Przy takie pogodzie lubię przyrządzać dania z piekarnika, ponieważ przy okazji można się solidnie rozgrzać:)
Dzisiaj podzielę się jednym z takich przepisów, świetnie sprawdzających się zimową porą, ale nie tylko.
Będzie to " zapiekanka po góralsku". Wiążą się z nią bardzo miłe wspomnienia z pobytów w Krakowie, bo to właśnie stamtąd przywiozłam przepis, a raczej, smak który spróbowałam odtworzyć w domu:) Kto choć raz był na Krakowskim Kazimierzu to pewnie próbował słynnych zapiekanek z okrąglaka, góralska to moja ulubiona wersja. Ehhh na samą myśl ślinka mi cieknie;P
Zapiekanka po góralsku
Dla 2 osób do syta:)
Składniki:
- 2 długie pszenne bułki
- pieczarki, obrane ze skórek i pokrojone w małe plasterki ok. 20 dag
- średnia cebula pokrojona w kosteczkę
- 2-3 łyżki oliwy/oleju
- ser żółty w plastrach lub starty na grubych oczkach - dużo
- oscypek pokrojony w plastry, najlepiej prosto od bacy, ale nawet z supersamu daje radę:) ok 20 dag
- aromatyczna wędzona szynka w plastrach ok. 20 dag
- sos czosnkowy (mały jogurt naturalny, 2 czubate łyżki majonezu, ok. 3 ząbki czosnku, dużo ziół prowansalskich, kilka kropel soku z cytryny)
- duża ilość drobno posiekanego szczypiorku
- sól i pieprz do smaku
Bułki kroimy wzdłuż na połówki. Piekarnik nagrzewamy do 200 stopni. Na patelni rozgrzewamy tłuszcz, podsmażamy przez chwilę cebulkę, następnie dodajemy pokrojone pieczarki i dusimy aż woda wyparuje. Doprawiamy niewielką ilością soli i pieprzu. Na bułki układamy kolejno: ser żółty, pieczarki z cebulką, ser żółty, szynkę, oscypek. Wkładamy do nagrzanego piekarnika na około 10 - 15 minut, do czasu aż oscypek nabierze złotego koloru, a bułka będzie chrupiąca z zewnątrz. Mieszamy dokładnie wszystkie składniki sosu czosnkowego.
Gotowe zapiekanki polewamy sosem i posypujemy szczypiorkiem. Zajadamy aż nam się uszy trzęsą :P
Uwaga: zapiekanki są bardzo gorące, łatwo można się poparzyć!